http://www.youtube.com/watch?v=v79iKC_HRTY&feature=player_embedded#!
W wigilię Zesłania Ducha Świętego do Watykanu przybyło ok. 200 tysięcy przedstawicieli ruchów kościelnych i nowych wspólnot z całego świata, by modlić się z Papieżem o odnowę Kościoła. Czuwanie poprzedziła pielgrzymka do grobu Apostoła Piotra.
Na Placu św. Piotra obecni byli przedstawiciele 150 ruchów i wspólnot kościelnych. Abp Rino Fisichella, kierujący Papieską Radą ds. Nowej Ewangelizacji podkreślił, że przybyli by powiedzieć całemu światu, iż bez Chrystusa nie ma życia, a dziś bardziej niż kiedykolwiek wcześnie potrzeba odważnych świadków Ewangelii.
Zabrzmiały świadectwa o realnym działaniu Boga w życiu człowieka. Mówiono, że Chrystus jest w stanie: wyrwać z więzów narkotyków i prostytucji, a nawet sprawić, że pięciokrotna próba samobójcza zakończy się fiaskiem; może pomóc uratować małżeństwo, w którego przyszłość nikt już nie wierzył; pozwala przyjąć jako dar niepełnosprawne potomstwo.
Głos zabrali także przedstawiciele chrześcijan na co dzień doświadczających dyskryminacji i prześladowań. Wśród nich był chrześcijański polityk Paul Bhatti, którego brat, również zaangażowany w sprawy publiczne, został zamordowany w Pakistanie.
„W moim kraju chrześcijanie stanowią niewielką mniejszość, bardzo ubogą. Wiara w Chrystusa, miłość do Ewangelii, zjednoczenie z naszą matką Kościołem stanowią nasze bogactwo. Niejednokrotnie padamy ofiarą dyskryminacji, a także przemocy. Tak, jak to miało miejsce niedawno w Lahaurze, gdzie w chrześcijańskiej dzielnicy z dymem puszczono ponad sto domów powołując się na ustawę o bluźnierstwie. Jest to prawo niejednokrotnie wykorzystywane do osiągnięcia własnych celów – mówił Bhatti. – My, jako uczniowie Chrystusa, chcemy być ludźmi pokoju, w dialogu z naszymi braćmi muzułmanami i innymi religiami. Chcemy z miłością świadczyć o naszej wierze w Chrystusa. Właśnie takie świadectwo dał mój młodszy brat Shahbaz Bhatti, który oddał swe życie za Ewangelię. Zabito go, gdy miał 43 lata”.
Brat zamordowanego stwierdził, że jego męczeńska śmierć nie poszła na marne i że żyjący w Pakistanie chrześcijanie nie pozwolą sobie odebrać nadziei. „Będziemy wciąż głosić Ewangelię, być świadkami dialogu i miłości do nieprzyjaciół nawet, jeśli będziemy musieli oddać swe życie tak jak Shahbaz” – mówił na Placu św. Piotra brat zamordowanego. Prosił też o modlitwę za prześladowanych chrześcijan.
Zebrani pytali Papieża Franciszka o to, jak zdobyć pewność wiary i jak skutecznie głosić Chrystusa, jak Ewangelią można przemieniać współczesny świat oraz o to, jak konkretnie możemy być Kościołem ubogim i dla ubogich?
„Ja wiarę wyniosłem z domu, a moją pierwszą nauczycielką była babcia. Ona uczyła mnie, co to znaczy wierzyć i ona prowadziła do kościoła” – mówił Franciszek. Nawiązał też do doświadczenia spowiedzi, które zmieniło jego życie. „Wówczas w konfesjonale doświadczyłem spotkania z Kimś, kto na mnie czekał. Po tym zrozumiałem, że chcę być księdzem. Takie doświadczenia spotkania są dla wiary fundamentalne. Musimy pamiętać, że Bóg zawsze nas poprzedza na naszej drodze. My gdzieś idziemy, a On już tam jest i na nas czeka” – mówił Papież podkreślając, że wiara wzrasta tylko w czasie naszych spotkań z Chrystusem. Samo studiowanie teologii nie wystarcza. Słabi stajemy się kiedy zaczynamy liczyć na samych siebie, zapominając o Bogu. „Te spotkania to codzienna modlitwa, Eucharystia. Mnie umacnia codzienna modlitwa różańcowa. Kiedy idę na spotkanie z Matką czuję się silniejszy” – wyznał Papież.
Jezus, modlitwa i świadectwa – te trzy elementy Papież wskazał, jako fundament skutecznej ewangelizacji. Zażartował sobie z zebranych, że jest zawiedzony, iż skandowali wyłącznie: „Franciszek, Franciszek” zamiast wołać: „Jezus, Jezus”, by przez to dać świadectwo swej wiary w to, że On jest wśród nas prawdziwie obecny. „Jesteśmy prawdziwymi ewangelizatorami nie wówczas, kiedy sami kalkulujemy i opracowujemy strategie, ale gdy pozwalamy się wziąć za rękę Chrystusowi i poprowadzić” – mówił Franciszek. Wskazał zarazem, że żadne działanie bez modlitwy nie ma sensu. „Doświadczam tego wieczorem, kiedy idę na adorację. Czasem przysypiam, bo po całym dniu jestem zmęczony, ale to jest naturalne. Ważne, że mam świadomość tego, iż On na mnie patrzy i jest ze mną” – mówił Papież. Podkreślił też, że świadectwo to nie wiele słów, ale przełożenie Ewangelii na konkret codziennego życia.
Franciszek kolejny raz przypomniał, że Kościół nie jest ani ruchem politycznym, ani organizacją pozarządową. Wskazał, że dużym niebezpieczeństwem dla ludzi Kościoła jest skupianie się wyłącznie na skuteczności. „Podstawą jest głoszenie, dawanie świadectwa” – mówił Papież wskazując, że Kościół musi być otwarty, musi wychodzić na najróżniejsze peryferie egzystencjalne. „Chrystus mówi: idzie i głoście! Kiedy Kościół się zamyka staje się chory. Wolę Kościół doświadczony i poturbowany, bo idzie w świat, niż zamknięty w sobie” – wyznał Papież.
Ojciec Święty wskazał zarazem, że współczesny świat potrzebuje kultury spotkania, a nie tylko użycia. „Boli mnie serce, że newsem są tylko skandale, a nie to, że biedak umiera z zimna na ulicy, czy to, że tyle dzieci nie ma co jeść. My, jako chrześcijanie nie możemy na to patrzeć spokojnie”. Papież przestrzegł, że nie wystarczy dać jałmużnę, liczy się także sposób w jaki to robimy. „Wiele razy pytałem w konfesjonale: jak dajesz, to patrzysz w oczy potrzebującego, dotykasz jego dłoni, czy rzucasz mu bezdusznie pieniądze? Musimy pamiętać, że w tym człowieku dotykamy cierpiącego ciała Chrystusa” – mówił Papież.
Ojciec Święty przypomniał, że dziś na świecie jest więcej męczenników niż było w pierwszych latach chrześcijaństwa. „Męczeństwo to nie porażka, to najwyższa forma świadectwa. Czy nas to obchodzi? Czy modlimy się za tych, którzy cierpią i są prześladowani” – pytał Papież.
Spotkanie zakończyło wspólne wyznanie wiary. Jutro na Placu św. Piotra Franciszek odprawi uroczystą Eucharystię z okazji Zesłania Ducha Świętego.
Tekst pochodzi ze strony http://pl.radiovaticana.va/news/2013/05/18/watykan:_franciszka_świadectwo_o_chrystusie/pol-693508
strony Radia Watykańskiego
Quelle route pouvez-vous nous indiquer pour vaincre la fragilité de la foi ?
Le pape a confié avoir reçu « la première annonce de la foi » dans sa famille, spécialement à travers sa grand-mère paternelle, qu’il cite parfois durant ses homélies : « On ne trouve pas la foi dans l’abstrait, Dieu met à côté de nous des personnes qui nous aident », a-t-il fait remarquer.
Il a aussi évoqué « un jour très important » de sa vie, le 21 septembre 1953 : il avait alors 17 ans, et il se rendait à la « journée des étudiants ». Passant devant sa paroisse, et voyant un prêtre qu’il ne connaissait pas, il ressentit « la nécessité de se confesser ». Il fit dans le sacrement une « expérience de rencontre » avec « quelqu’un qui l’attendait » : « après la confession, je n’étais plus le même, je sentais un appel et j’étais convaincu que je devais être prêtre », a-t-il raconté sous les applaudissements.
Pour le pape « la foi grandit dans les rencontres avec le Seigneur » : et s’il est « important d’étudier dans les livres » cela « ne suffit pas » car c’est « le Christ qui donne la foi ». L’ennemi le plus terrible de la fragilité foi, a-t-il ajouté, « c’est la peur » : « n’ayez pas peur, nous savons que nous sommes fragiles... mais le Seigneur est plus fort… », a-t-il poursuivi, encourageant à demeurer avec Lui à travers « l’eucharistie, la bible » et le chapelet : « prier le chapelet tous les jours donne une grande force », a affirmé le pape.
Comment communiquer de façon efficace la foi d’aujourd’hui ?
Dans l’évangélisation, « la chose la plus importante » est « Jésus ». Si le chrétien se contente de « l’organisation », il « n’avance pas » : « Jésus, c’est le plus important », a-t-il insisté en adressant un « reproche fraternel » à la foule : « vous avez crié « François ! »… mais Jésus où était-il ? C’est « Jésus » qu’il faut crier… Il est au milieu de nous ! Dorénavant plus de « François », mais « Jésus » ».
Le pape a donné un deuxième fondement pour évangéliser : « la prière », qui consiste à « regarder le visage de Dieu » et à « se sentir regardé par Dieu » : « nul besoin de parler dans la prière, laissez-vous regarder, car son regard donne la force » de témoigner.
Pour témoigner, le pape a invité avant tout à « se laisser guider » par Dieu, au lieu de « faire des calculs » et « élaborer des stratégies autour d’une table ». Enfin, a-t-il rappelé, « la communication de la foi ne peut se faire qu’à travers le témoignage », et « non pas avec les idées » : il ne s’agit pas de « parler beaucoup » mais de « parler avec toute sa vie ».
Comment vivre une Eglise « pauvre pour les pauvres » ?
La première chose est de « vivre l’Evangile », c’est la « première contribution » de l’Eglise qui n’est pas « un mouvement politique ni une ONG », a rappelé le pape, mettant en garde contre le danger de « l’efficacité ».
Dans la crise actuelle qui « n’est pas seulement une crise économique » mais une crise « qui détruit l’homme, image de Dieu », le pape a encouragé à « ne pas se renfermer », ni « se retrouver entre amis, entre personnes qui pensent pareil ». Au contraire, l’Eglise doit « sortir ».
Pour donner le contre-pied à la « culture du conflit », où « l’on jette tout ce qui ne sert pas… enfants… personnes âgées... » - la culture de la "mise à l'écart" -, le pape a invité à « faire de la culture chrétienne une culture de la rencontre », à rencontrer « même ceux qui ne pensent pas comme nous», sans toutefois « négocier son appartenance » ni se laisser entraîner dans une « « mondanité spirituelle ».
« Quand je vais confesser », a commencé le pape, se reprenant en souriant « non, pas ici, je ne peux pas sortir, c’est compliqué … lorsque j’allais confesser, je posais souvent ces trois questions : vous faites l’aumône ? Quand vous faites l’aumône, est-ce que vous regardez celui à qui vous donnez dans les yeux ? Est-ce que vous jetez la pièce de monnaie ou est-ce que vous touchez la main de celui à qui vous donnez? »: car c'est "la chair du Christ!". Et « une Eglise pauvre commence par aller vers la chair du Christ ».
Comment aider nos frères martyrs ? Ceux qui risquent leur vie pour aller à la messe ?
« Le martyre n’est jamais un échec », c’est « le niveau le plus élevé du témoignage », a rappelé le pape, exhortant à « s’unir » et à prier « tous les jours » pour les chrétiens persécutés. Il a invité à un examen de conscience en avertissant: "je ne vais pas vous demander, là, de lever la main -: "est-ce que vous priez tous les jours pour nos frères persécutés? Tous les jours!" Ils sont « l’Eglise de la patience », entrée "en patience".
Lançant un appel à « promouvoir la liberté religieuse pour tous », le pape a également estimé qu’« un chrétien doit toujours pouvoir répondre au mal par le bien, même si c’est difficile ».
« N’oubliez pas » : l’Eglise ne doit « rien avoir d’une Eglise fermée » mais doit être « une Eglise qui va aux périphéries de l’existence », « dehors », et « en avant », a-t-il conclu.
commenter cet article …